Szukaj na tym blogu

wtorek, 27 grudnia 2011

Wielka Gala Operowa, Express Ilustrowany

Ciągoty

Ciekawym, czy Pac-drap była ponownie na gali, jak zapowiadała. Jej nie widziałem (nie znamy się przecież), za to liczba ciotek na widowni była taka, że jakby zgasło światło, to zrobiłby się gęsty dark room. Miło mi było dojrzeć Fioletowego w licznym towarzystwie. Ciekawe, kto jeszcze ze znajomych był, ale nie widziałem.

Zadziwiająca jest ta magnetyczna siła opery przyciągająca osoby orientacji odmiennej. Ja uważam, że po prostu wrażliwy jestem i stąd pewna łatwość przyswajania różnych dziedzin sztuki.

Bezcenne jest, że miałem szczęście być wprowadzanym w tajniki sztuk przez ZPP kiedyś, a przez Jakisia obecnie. Zasadniczo dzięki tym dwóm osobom sztuki plastyczne, kino, teatr, opera stały się dla mnie swojskie i mam do nich naturalną ciekawość, a i odwagę osądu.

Sztuka stała się też sposobem na spędzanie wolnego czasu. Sprawdzam, co można obejrzeć i wybieram się. Zachęcenie znajomych bywa niestety trudne. Próbowałem tu i przez Facebook, ale z marnym rezultatem. Żałuję, że tak jest, bo jest to rodzaj wspólnego przeżywania i jest o czym później pogadać. Jestem już w tym wieku, że bardziej rajcująca jest dla mnie wymiana poglądów, a nie plotki o tym “kto z kim”.

6 komentarzy:

  1. Nie widziałes bo sie nie starales zobaczyc!!! ;) Oczywiscie ze byłam :)Nie sprawdzilam rezerwacji wczesniej i co?! Kurza twarz, wylądowałam w pierwszym rzedzie na samym środku!!! "ranne słonko" jak mi zaryczało nad głowa to nie wiedzialam co mam zrobic, wbic sie w fotel jeszcze bardziej czy opuscic widownie ;) Otoczona przez "dark room" dotrwałam do końca. Mogłam podziwiac doskonałe buty p. Marciniaka, jedyną rzecz, na ktorą, w tym wypadku można było zwrocic uwage. Przyznaje,że jedynie Woś, Rymanowski i Wójcik sprawili ze podniosłam głowe wyzej niz na poziom kolan wykonawców, ktore zmuszona bylam podziwiac z pierwszego rzedu. Reasumujac, oprocz skłonnosci morderczych, ktore wywołal u mnie delikwent z drugiej czesci sali, charczacy i kaszlacy bez przerwy z twarza wielkosci wyrosnietej dyni, to milo wspominam ten wieczor i ogromnie zaluje ze w tym roku w TW mnie juz nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krotka z pewnoscią nie była ale musze przyznać, że jak drugi raz ją wysłuchałam to bardziej doceniłam. Nie zawsze bedzie idealnie, tutaj tez pare "egzemplarzy" mozna by wywalic z programu a moze po prostu jestem zbyt krytyczna? Dlaczego byłam drugi raz? Zeby przede wszystkim wysłuchac tylko jednej osoby ;) Przypuszczam nawet, ze trzeci raz w lutym rowniez sie wybiore:) Co do prowadzących to usłyszalam ostanio duzo krytyki, uwazam ze zupelnie niesłusznie. Prowadzili ten koncert w sposob naturalny, bez niepotrzebnego zadecia i zmanierowania tak czestego obecnie w mediach.
    Nastepnym razem zapraszam na parter, punkt kontaktowy "pod ryczacym słonkiem" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 2Pac-drap: No to fanka z Ciebie, oby nie groupie ;)

    Ja o konferansjerce usłyszałem, że to powinien dyrektor prowadzić, albo szef działu literackiego. Że Sosna i Puciaty czytali, a nie opowiadali ze swadą. Jednocześnie, że tak mało młodych ludzi przychodzi do teatru.

    Zgadzam się, że Sosna i Puciaty poza wyglądem nie popisali się jako prowadzący. Ale w ich młodości widzę jakiś świeży powiew. I może tacy prowadzący właśnie przyciągną młodszą widownię, a nie mądrzące się ze sceny wykopaliska (pozostając z szacunkiem).

    W TW na parterze to się przez rok nie spotkamy, ale hasło "ranne słonko zaryczało" niech pozostanie. Jaki odzew? "Buty Marciniaka"? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie, zapomniałam o tym remoncie :( Dobra, hasło i odzew zostaje :)
    To prawda, ze przychodze posłuchac Woś, chociaz w moim przypadku teoria o oklaskach ma niewiele wspólnego z tym faktem. Poza tym posiadam juz ten komfort po tylu latach,ze nie musze jej z nikim porownywac. Ale to juz odrebna historia i nie na ten blog :) Poza tym, nawet jesli przychodze dla danej osoby nie oznacza to ze nie doceniam innych.Patrz wypowiedziec wyzej ;) Co do orkiestry to po czesci sie zgadzam, grali bez polotu, werwy, po prostu (przepraszam za dosadnosc)bez jaj!

    OdpowiedzUsuń
  5. 2Jakiś: Pamięć krótka, a kto pisał o "żółwiu z Galapagos"? ;)

    2Pac-drap: "Bez jaj" - delikatnie mówiąc ;) OK, hasło i odzew ustalone, uwielbiam konspirację ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bede zaszczycona mogąc poznac tak znakomitych komentatorów zycia kulturalno-społecznego :)

    OdpowiedzUsuń