Szukaj na tym blogu

środa, 3 lutego 2010

Ksiądz H.

Miałem wrócić do Łodzi we wtorek. I było to realne, ale przeszkodził obiad. Mało nie pękłem, ale nie sposób było odmówić. Jedliście kiedyś łososia - zupełnie nie wiem jak zrobionego - z sosem zawierającym koperek, miód i musztardę z Dijon? Nie? No to macie jeszcze coś do nadrobienia przed śmiercią.

Obżarty, znowu wylądowałem w Teatrze Wybrzeże. Blisko dwugodzinny spektakl "Ksiądz H., czyli Anioły w Amsterdamie" w reżyserii Bartosza Frąckowiaka na podstawie dwóch utworów Mariana Pankowskiego - dramatu "Ksiądz Helena" oraz powieści "Ostatni zlot aniołów" - wymęczył mnie. Niczego nie załapałem.

Fajne było, że Ksiądz H. to ksiądz Helena. Nużyły mnie kolejne dłużyzny, nierówność tempa i kompletnie dla mnie nieczytelna symbolika w natłoku przekraczającym moją zdolność percepcji. Można zobaczyć nagiego biskupa z radośnie powiewającym fiutem. Myślę, że z czasem aktorzy będą już w teatrze grać całkiem nago, choć w sumie to już było ... a do nas dopiero dociera.

Prowadzę dziwne życie, dziwne dla mnie samego. Najpierw wszedłem w świat malarstwa, a teraz wchodzę w świat teatru. Gdzieś pośrodku jest świat muzyki poważnej, do której jednak przekonania nie mam. Z literaturą też jestem na bakier. Sam jestem z zupełnie innej bajki, a ciągle trafiam na ludzi sztuki. Ba, jakoś ich do siebie przekonuję! Prowadzę dzięki temu cudowne życie, ale wciąż nie rozumiem, co oni z tego mają.

wtorek, 2 lutego 2010

Słodki Ptak Młodości

Niedziela w Gdańsku i prawie prosto z trasy do Teatru Wybrzeże na spektakl "Słodki Ptak Młodości" Tennessee Williamsa w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego.

Ludzie, miałem łzy w oczach, gdy biłem brawo po spektaklu.

Kreacja Doroty Kolak w roli Alexandry del Lago oszołamia, Janda może się schować i chlipać z żałości. A jest to rola drugoplanowa. W pierwszoplanowej roli żigolaka Wiśniewski obsadził Michała Kitlińskiego. Podobno dwa lata temu wyglądał na żigolaka, niestety dziś wygląda jak wykopalisko. Nie miał szans zabłysnąć na tle Doroty Kolak, ale też i możliwości aktorskich. Jest trochę męskiej golizny i syn-gej droczący się z i wykorzystujący pozycję ojca dowodzącego bogobojną sektą.

Spektakl grany jest już od dwóch lat przy wciąż pełnej widowni i z tym samym zachwytem publiczności. Nie wiem, jak możecie obejrzeć ten spektakl, ale zróbcie co się da, żeby to nadrobić.