Szukaj na tym blogu

niedziela, 16 stycznia 2011

Katarzyna Kozyra, skandal, Zachęta

Płeć jako kostium

Wystawa Katarzyny Kozyry w Zachęcie potrwa jeszcze do 13 lutego, ale cieszę się, że oglądanie jej mam już za sobą. Na wystawie są prace, które już znałem, ale też kilka takich, których nigdy nie widziałem. Pierwszy raz widziałem "na żywo" pracę dyplomową Kozyry z wypchanych zwierząt, ongiś uznaną za skandaliczną "Piramidę zwierząt".

Jakiś dał się na wystawę wyciągnąć, ale nie udało nam się podyskutować o tym, co zobaczyliśmy. To chwilę podyskutuję sam ze sobą. Prace Kozyry nie szokują mnie. Może dlatego, że jestem już tak zblazowany, że trudno mnie zaszokować. Autorka sama mówi, że nieprzekraczalną granicą jest dla niej własny wstręt. Dla mnie raczej też, więc póki wstrętu nie odczuwam jest OK. Kozyra zaczęła od instalacji, "Piramidy zwierząt", ale teraz już poświęciła się całkowicie sztuce wideo. Większość prezentowanych prac to po prostu filmy.

Wspólnym mianownikiem jej prac jest między innymi ciało i płeć. Jakżesz to jest względne. Ona zna swoje ciało od najboleśniejszej strony po przebytej chorobie nowotworowej. Jest niezbyt kobiecą kobietą, mam wrażenie opiewającą piękno męskiego ciała, aż do chęci przybrania takiego ciała i eksperymentowania z nim.

Gdy zdejmiemy ubrania i pozostaną tylko nasze gołe ciała jedyne, co nas odróżnia, to stopień ich rozkładu i płeć. Kozyra pokazuje transpłciowe transformacje mężczyzn. Kobiet też to przecież dotyczy, ale artystka jakoś to pomija. Czemu w niej taka fascynacja mężczyznami? Nie wiem. Przecież zarówno kobiety, jak i mężczyźni lubią się przebierać, zmieniać, przybierać pozy. Na ogół są to kostiumy zgodne z zewnętrznie odbieraną płcią, ale przecież nie zawsze i sama płeć staje się przez to li tylko kostiumem.

6 komentarzy:

  1. Ciekawą kwestią społeczną i prawną jest problem akceptacji dla osób, które czują identyfikację z obiema płciami. Jesteśmy przyzwyczajeni do podziałów: kobiety, mężczyźni (w tym transpłciowi). A co z osobami, które są pomiędzy płciami?

    Nie Teresa, nie piję do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo istnieje trzecia płeć (?)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, przykładem Michael Jackson

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spłycajcie problemu, kochani. Tu nie o trzecią płeć chodzi, ale o osoby "pomiędzy płcami" - identyfikujące się z każdą z obu płci albo nie identyfikujące się z żadną z nich. I nie chodzi o Jacko.

    OdpowiedzUsuń
  5. 2Metka Pomiędzy Płciami: Nie spłycam, czytam literaturę.
    W tym konkretnym przypadku:

    "Położyłem wówczas podwaliny nowej teorii, bardziej skomplikowanej i bardziej wątpliwej: mówiąc w skrócie, biali chcieli być opaleni i nauczyć się murzyńskich tańców; Murzyni chcieli rozjaśnić sobie skórę i wyprostować włosy. Cała ludzkość dążyła instynktownie do mieszanki, powszechnego braku rozróżnienia; i robiła to przede wszystkim za pomocą tego elementarnego środka, jakim jest seksualność. Jedyny na razie, który doprowadził ten proces do końca, to Michael Jackson: nie był już ani czarny, ani biały, ani młody, ani stary; nie był już także w pewnym sensie ani mężczyzną, ani kobietą." (Houellebecq w przekładzie Agnieszki Daniłowicz-Grudzińskiej).

    OdpowiedzUsuń
  6. Houellebecq nie jest seksuologiem ani patologiem więzi międzyludzkich, tylko pisarzem. Wyjaśniam więc, że kwestia, o którą zapytałem, ma charakter medyczny i prawny.

    OdpowiedzUsuń