Szukaj na tym blogu

piątek, 25 grudnia 2009

Avatar

Jak już musisz zobaczyć, to tylko w kinie, i tylko na pełnym 3D. Ewentualnie obejrzyj Misia Uszatka, fabuła identyczna. Film z serii torebka jednorazowa w hipermarkecie. Za miesiąc nikt nie będzie pamiętał o czym to było.

6 komentarzy:

  1. Jak to dobrze, że ja mam taki nędzny i egalitarny gust!

    OdpowiedzUsuń
  2. 2Anonimowy: A tak może coś więcej? Jakoś kontekstu brak.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest nie "światopoglądowe", w sensie: mierzi mnie sci-fi, ale na film i tak pójdę, bo a nuż..., czy też jest to nie miłośnika gatunku, kina w ogóle, a film jest faktycznie cienki jak węgierski big-bit? Sarkanie dla sarkania odrzucam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kontekst? Po prostu dociera do mnie, jak nędzny mam gust, kiedy czytam recenzje tak wielkich znawców. Czasem cygaro jest tylko cygarem, a ogladadło/czytadłem zwykłą rozrywką. Taki ze mnie wyznawca Veblena.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasne, że IMAX. Toż to oczywista oczywistość. Co do reszty zaś... Wiesz, do filmów Jamesa Camerona mam słabość, bo choć facet nie jest szczególnie płodny pod tym względem, w moim odzuciu trzyma dość wysoki poziom swoich prac (z jednym wszak wyjątkiem, ale to debiut, więc mu odpuśćmy). Dlatego chwilowo nie przyjmuję do wiadomości, że mu wyszła czerstwa buła. Swoją drogą ciekawe, co byś powiedział po obejrzeniu drugiej części filmowych Transformersów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. SleezyScreenName26 grudnia 2009 10:39

    Na takie filmy zabo nie chodzi sie dla wciagajacej zajebistej fabuly tylko wlasnie dla tych kolorowych efektow, jesli chodzi o gre aktorska to ja nie wiem do czego ty sie czepiasz, tego fajnego wlochatego miska z piegami? Zagral wysmienicie wedlug mnie!

    OdpowiedzUsuń