Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 maja 2012

Wieczór Trzech Króli, Teatr Nowy, Katarzyna Raduszyńska

Pomyłka scenariuszowa, reżyserska i scenograficzna
Zacznę od tego, że osoba, która na spektakl mnie zabrała ma MNIE NIE PRZEPRASZAĆ, co ma w zwyczaju po karczemnie nieudanych przedstawieniach. Wizyta w teatrze to zawsze miłe wydarzenie, a przed premierą trudno wiedzieć na co się idzie, bo recenzji jeszcze nie ma, czy to szczerych, czy chociaż dających znać o co kaman między linijkami.

 Tytuł notki już mówi wszystko, więc jakoś specjalnie tematu nie ma co rozwijać.To tak dla porządku.

Przekład “Wieczoru Trzech Króli albo Co Chcecie” (Twelfth Night, or What You Will) popełniła Katarzyna Raduszyńska (wraz z Jagodą Hernik Spalińską) i samodzielnie spektakl wyreżyserowała ku rozpaczy zgromadzonych.

Wystąpili aktorzy licznie: Monika Buchowiec, Mirosława Olbińska, Olga Szostak (gościnnie), Michał Bieliński, Marek Cichucki, Przemysław Dąbrowski, Łukasz Gosławski, Mateusz Janicki, Michał Kruk, Piotr Łukaszczyk (gościnnie), Sławomir Sulej, Wojciech Oleksiewicz – i dobrze, że licznie, bo w czasach kryzysu każdy pieniądz się liczy. Jednocześnie współczując im, że musieli wystąpić (taka praca), widzów szokowały niedostatki warsztatu – tekst wyraźnie nie był przez aktorów opanowany i z taką jego znajomością sztuka nie powinna osiągnąć nawet etapu próby generalnej.

Sztuka Szekspira jest komedią pomyłek, uznawana jest za najpopularniejszą i najśmieszniejszą. Toteż uznając swoją pomyłkę widzowie uśmiechali się do siebie nawzajem, czy to z zażenowania, czy rozbawienia widokiem grymasów twarzy współcierpiących. Dwugodzinne zmagania aktorów z tekstem, a widzów z bezprzykładną nudą zakończyły się aż trzykrotnymi wymuszonymi ukłonami aktorów przy z każdą sekundą więdnących oklaskach.

Jedyna korzyść, to pełne kieliszki i tace dla aktorów na bankiecie pozostawione przez widzów w pośpiechu ogołacających szatnię.

Nie wspomniałem o scenografii Pawła Walickiego? Litości! Wystarczy?

4 komentarze:

  1. Byłam, widziałam i niestety muszę się zgodzić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Również byłem, widziałem, ale nie zgodzę się z powyższa recenzją

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest 2:1 ;)

      Nie przesadzajmy, moja notatka nie ma charakteru recenzji. Nie podaję żadnych argumentów, do których czytelnicy mogliby się odnieść. Jest to raczej ocena bez uzasadnienia - po prostu nie chciało mi się strzępić klawiatury.

      Usuń
  3. To było straszne, nigdy nie byłam tak zażenowana spektaklem teatralnym.

    OdpowiedzUsuń