Zacznijmy od scenariusza
W minionym tygodniu padło na "Zwerbowaną miłość". Niektórzy z założenia nie chodzą na polskie filmy, bo uważają je za denne. Ja też od nich stronię, ale nie uciekam w histerycznej panice. Niestety ciągle nie trafiam na dobry polski film. "Zwerbowana miłość" też do nich nie należy.
Powiem tak, w tym filmie wszystko jest OK: dobrze oddany klimat lat osiemdziesiątych, dobre kreacja aktorskie (szczególnie Roberta Więckiewicza idealnego do roli mrocznego kosiarza, ale też Joanny Orleańskiej), dobra reżyseria. Te elementy można docenić. Niestety film traci z powodu scenariusza. Urwane wątki i przewidywalność wydarzeń już od połowy filmu psują odbiór.
Odradzam.
Mam nadal ochotę iść na film "Królestwo zwierząt", ale ciągle się nie udaje. I chyba nie uda, bo grają w najmniejszej sali w Charlim, a do takich poświęceń nie jestem skłonny. Ma ktoś w pliku?
Znowu Robert Więckiewicz? Dobry aktor, ale ile można filmów jeden po drugim oglądac z tą samą twarzą? Raczej nie objerzę.
OdpowiedzUsuń